Działalność artystyczna ściśle powiązana jest z tematem powołania do istnienia Wszechrzeczy i Wcieleniem Jesusa Chrystusa, ponieważ ,,wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone” (Kol 1, 16). Stwarzając świat Bóg zawiera w nim odbicie swojego piękna: ,,tka w nim, kształtuje, rzeźbi i maluje przedziwne obrazy, figury, wzory i konstelacje. Piękne są nie tylko formy, ale także piękne są dzieje, wydarzenia, dramaty, losy”[1]. Akt stworzenia przynależy wyłącznie do Boga, człowiek może jednak w sposób analogiczny w nim partycypować poprzez twórcze przetwarzanie własnego otoczenia i rozwijanie swoich talentów. Sztuka będąca jednym z najwyższych wyrazów ludzkiego ducha próbuje wyrazić piękno, które ,,jest w pewnym sensie objawieniem Boga, a piękno artystyczne zrodzone jest z wyczucia istnienia Innego, które odczytujemy w samym fakcie naszego podobieństwa do Stwórcy”[2]. Święty Jan Paweł II w liście do artystów napisał: ,,Boski Artysta, okazując artyście ludzkiemu łaskawą wyrozumiałość, użycza mu iskry swej transcendentnej mądrości i powołuje go do udziału w swej stwórczej mocy”[3]. W sensie ścisłym pięknem jest prawda o Miłości, która jest bezinteresownym darem-dobrem dla drugiej osoby. Piękna jest także wierność swemu powołaniu. Pamiętam wypowiedź jednego kapłana, który powiedział, że zamienił tworzenie obrazów, które było jego pasją na malowanie Słowem Bożym w duszach ludzkich. Bóg jest pięknem absolutnym, ale również o Dziewicy z Nazaretu możemy mówić, że jest Cała Piękna, gdyż ,,dzięki męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Maryja została zachowana uprzednio od grzechu. Zanim zaczęła nosić Jezusa w swym łonie, On pierwszy nosił ją w swoim Boskim miłosiernym łonie, zrodził całą piękną i tak ją zachował”[4]. Istniejące w Maryi Piękno: ,,zyskuje swą konkretyzację i pełnię w Jezusie Chrystusie, Jej Synu, który jest ostateczną Teofanią oraz zarazem Kalofanią, tzn. Manifestacją wiekuistego Piękna”[5]. W historii sztuki powstawały liczne przedstawienia Maryi kontemplującej najgłębsze tajemnice wiary, z którymi była tak mocno związana. Artyści ukazywali pełną pokory Służebnicę Pańską towarzyszącą najpiękniejszemu z synów ludzkich zarówno w momencie Jego narodzin w żłobie jak i Jego zbawiennej śmierci na krzyżu. Jednak jak to było zasygnalizowane w poprzedniej części wstępu kwestia statusu obrazów i kultu wizerunków nie była zawsze oczywista i ugruntowywała się w Tradycji na przestrzeni wieków. Wraz z lepszym rozumieniem doktryny rozwijała się również ikonografia i zmieniały się także formalne środki wyrazu będące odbiciem stylu swojej epoki. Rozważania na te tematy chciałbym rozpocząć od przyjrzenia się jeszcze raz Stworzeniu i Objawieniu Bożemu, którego punktem kulminacyjnym jest Wcielenie Syna Bożego, gdyż dzięki temu mamy możliwość posiadania intymnej relacji z Trójcą Świętą oraz otrzymujemy wyjaśnienie sensu i celu naszego życia i postępowania.
Człowiek naturalnym światłem rozumu jest w stanie poprzez otaczający go świat dostrzec jego Autora – Stwórcę. W liście do Rzymian św. Paweł pisze o Bogu w następujący sposób: „Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rz 1,20)”. Niejako w naturalny sposób możemy również stwierdzić, że Bóg nie jest tylko zbiorem praw fizyki, energią czy jakimś rodzajem kosmicznej bezosobowej plazmy tylko jest Bytem Osobowym. Tylko osoba jako jednostkowa substancja natury rozumnej (definicja Boecjusza z V w. po Chr.) jest zdolna do wolnego i suwerennego działania. Można stwierdzić, że: ,,Stworzyć we właściwym znaczeniu może tylko osoba, a więc tylko Bóg osobowy, Bóg nieosobowy nie mógłby być stwórcą, stałyby nieskończenie niżej od osobowego człowieka, bowiem byłby tylko rzeczą”[6]. Dostrzegając ograniczoność materii logicznym jest stwierdzenie, że Bóg jest transcendentny wobec świata, co oznacza, że go przekracza i nie jest, jak to głoszą zwolennicy panteizmu, tożsamy z nim na zasadzie jednej całości bytowej. Harmonię Wszechświata i tajemnicę życia trudno wyjaśnić tylko niezliczoną ilością kwantowych prawdopodobieństw co skłania nas raczej ku temu, że Stwórca jest zewnętrzną przyczyną sprawczą rzeczywistości materialnej podtrzymującą ją stale w istnieniu, a nie tylko ,,pierwszym poruszycielem” nie ingerującym w jej egzystencję co jest głoszone przez deistów. Pomimo tego, że ku powyższym wnioskom człowiek może się skłonić w wyniku swojej refleksji nad światem, to nie może jednak dotrzeć ,,samemu” do prawdy Kim Jest Bóg oraz odpowiedzieć sobie na pytania, które stawiał np. Paul Gauguin w tytule jednego ze swoich obrazów: ,,Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?”. Potrzebna była interwencja Stwórcy: ,,Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić samego siebie i ukazać tajemnicę swej woli, dzięki której ludzie przez Chrystusa, Słowo, które stało się ciałem, mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się współuczestnikami Bożej natury” (KKK[7] 51). Bóg daje się poznać człowiekowi stopniowo: ,,przygotowuje go etapami na przyjęcie nadprzyrodzonego Objawienia, którego przedmiotem jest On sam, a które zmierza do punktu kulminacyjnego w Osobie i posłaniu Słowa Wcielonego, Jezusa Chrystusa”(KKK 53). Objawienie Boże poznajemy poprzez Pismo Święte – Słowo Boże zapisane ludzkim językiem przez natchnionych autorów i Świętą Tradycję, która jest przekazywaniem w jednym, świętym, powszechnym i apostolskim Kościele depozytu wiary apostołów. Jezus Chrystus posłał swoich uczniów na cały świat do wszystkich narodów zapewniając ich, że „Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 25-26). Odpowiedzią na Objawienie Boże może być wiara – czyli przylgnięcie rozumu do prawdy przekraczającej jego naturalne zdolności poznawcze dzięki łasce. Należy przy tym podkreślić, że wiara jako czynnik nadprzyrodzony ma kształtować przyrodzony intelekt prowadząc człowieka do posłuszeństwa Bogu. Podstawową prawdą wiary wynikającą z Objawienia jest dogmat o Trójcy Świętej – Jednym Bogu istniejącym jako Trzy Osoby posiadające tę samą Boską naturę. Jest to tak wielka tajemnica, że nie zgłębimy jej przez całą wieczność, ale właśnie dzięki temu, że Bóg daje się nam poznać, na tyle na ile jest to dla nas potrzebne, jesteśmy w stanie dzięki łasce sformułować naszym ograniczonym językiem prawdę o Nim i o Jego planie względem nas. Ze względu na jedność natury Bożej Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty w całości i niepodzielnie posiadają wszystkie doskonałości w stopniu najwyższym oraz uczestniczą razem we wszystkich swoich działaniach. Odnosząc się do poszczególnych Osób Boskich indywidualnie pamiętamy, że zawsze funkcjonują One razem, pamiętamy słowa Chrystusa: ,, Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 9). Jedynymi własnościami (apriopriacjami-przywłaszczeniami), którymi różnią się między sobą osoby Boże są: ,,niezrodzony i rodzący Syna – własności przysługujące tylko Ojcu; tylko Syn Boży jest zrodzony przez Ojca; tylko Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna”[8]. II Sobór Konstantynopolitański mówi o stworzeniu w kontekście doktryny trynitarnej: Albowiem jeden jest tylko Bóg i Ojciec, z którego wszystko powstało, jeden jest Pan Jezus Chrystus, przez którego wszystko powstało (1 Kor 8, 6), i jeden jest Duch Święty, w którym wszystko istnieje (DSP, t I, s. 285). Stworzenie jest zatem wspólnym dziełem całej Trójcy Świętej. Gdyby Absolut istniał ,,samotnie” nie posiadając takiej wewnętrznej dynamiki mniej zrozumiałe byłoby wyjście jego myśli i woli poza swoje ,,Ja”. Motywem poruszającym Boga do stworzenia jest wewnątrzntrynitarna relacja gdzie Syn – Pramotyw i Prawzór idei stworzenia, jest odwiecznie rodzony przez Ojca w Duchu Świętym: ,,jak Syn w Trójcy jest Absolutnym odniesieniem Ojca, a Duch Swięty jest finalnym Terminem miłosnego spotkania się Ojca i Syna w Trzeciej Osobie, uosabiającej tę Miłość, tak i poza Trójcą świat stworzony jest miłowany i jednoczony twórczo na wzór Ducha Świętego jako Mimesis (imitatio, naśladowanie)”[9]. Wszechmogący, wieczny Bóg dokonując tego dzieła zaaranżował miejsce, które stało się przestrzenią miłosnej relacji między Nim a człowiekiem. Stwórca daje się nam poznać w swoim Objawieniu abyśmy mogli Go rozpoznać i pokochać oraz żyć we współpracy z Jego Łaską uzdalniającą nas do wszystkiego co dobre. Ks. Dominik Chmielewski napisał : ,,Jeśli więc Bóg zstąpił do mojego wnętrza i mieszka w moich głębinach, jeśli żyje we mnie Ojciec, Syn i Duch Święty, a ja mieszkam w Maryi, w JeJ Sercu, w Jej Łonie, to jest to sytuacja, w której nikt nikomu nie przeszkadza, nikt nikogo nkie zasłania. Maryja nigdy nie staje pomkiędzy Tobą a Bogiem. Ty w Maryi, jak w Arce, modlisz się do Trójcy Świętej, która jest w Tobie. Z Maryją, w Jej sercu, w Jej Łonie, ukryty w Jej ramionach modlisz się do Ojca i Syna, i Ducha Świętego, który jest w Tobie! Ona nigdy nie stanie pomiędzy Tobą a Bogiem, bo…jest przezroczysta!”[10].
Świat został obarczony po grzechu pierworodnym jego konsekwencjami, do których należą między innymi: śmierć duchowa oraz nadmierny wysiłek w czynieniu sobie ziemi poddanej. Bóg przywraca człowiekowi łaskę uświęcającą poprzez ofiarę Jezusa Chrystusa – syna Maryi, do którego, zgodnie z wolą Ojca, mamy dostęp w Paraklecie – Duchu Świętym. Celem Stworzenia jest uczestniczenie w Chwale Bożej, będącej poznaniem, uwielbieniem i współposiadaniem dóbr, których źródłem jest nadająca wszystkiemu sens Trójjedyna Miłość.
Wcielenie, będące kulminacją Stworzenia jak i Objawienia jest wydarzeniem kluczowym dla teologii sztuki. Splotło się w nim w doskonały sposób Bóstwo z człowieczeństwem, w Chrystusie to co ludzkie zaczęło wyrażać to co Boskie. ,,Jeden i ten sam fakt teologiczny (wcielenie) może rodzić różne estetyki, które jednak wyrażają i wykorzystują owe zasady projekcji tego co niewidzialne, w tym co widzialne”[11]. Artysta tchnie żywego ducha w martwą materię zarówno przekazując jak i przekraczając przedstawianą treść otwierając widza na doświadczenie Boga. Można powiedzieć, że właściwie każdy rodzaj autentycznej sztuki jest religijny, ponieważ jest próbą przekroczenia zwyczajności i świeckości w poszukiwaniu nieraz po omacku czegoś przekraczającego własne granice. Sztukę religijną wyrażającą Ewangelię możemy natomiast nazwać sakralną (jako owoc ducha przesiąkniętego sacrum). Sztuka liturgiczna zaś, która powinna cechować się szczególną wyjątkowością, ponieważ nie jest ,,jedynie produktem ludzkiego ducha. Jest ona wyrazem Bożego Ducha, dzięki człowieczeństwu Chrystusa, który jest Panem liturgii”[12]. Zanim jednak ugruntowała się teologiczna refleksja uzasadniająca powstawanie sztuki na fundamencie Wcielenia procesowi temu towarzyszyły pewne wątpliwości ideowe. Kult wizerunków w chrześcijaństwie nie był zawsze sprawą oczywistą. Problemy teologiczne, właściwe dla trzech religii monoteistycznych, dotyczyły problemu niemożności uchwycenia rzeczywistości transcendentnego Boga plastycznymi środkami wyrazu. W Judaizmie i chrześcijaństwie powoływano się także na fragment ze starotestamentalnej Księgi Wyjścia: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań „(Wj, 20, 4-6). Przykazanie to było Bożym zakazem na dość popularne w tamtym czasie tworzenie sobie bożków ze wszystkiego co było dookoła i oddawania im czci. Dla ludzi w starożytności rzeźbione posągi przeważnie nie kierowały myśli w stronę Boga, lecz były bożkami samymi w sobie. W Piśmie Świętym jednak nie znajdujemy wyraźnego zakazu tworzenia rzeźb i obrazów poza kontekstem bałwochwalczym. W Księdze Syracha czytamy np.: ,,Tak każdy rzemieślnik i artysta, który noce i dnie na pracy przepędza, i te, co rzeźbi wizerunki na pieczęciach, którego wytrwałość urozmaica kształty rzeźb, serce swe przykłada do tego, by obraz uczynić żywym, a po nocach nie śpi by wykończyć dzieło (…) Ci wszyscy zaufali swym rękom, każdy z nich jest mądry w swoim zawodzie; bez nich miasto nie będzie zbudowane, a gdzie oni zamieszkają, nie odczuwa się niedostatku”(Syr 38, 27-31). Poza tym Salomon umieścił w świątyni Jerozolimskiej: ,,lwy, woły i cheruby. Poza tym na ramach, zarówno nad, jak i pod lwami i wołami, zwisające girlandy (…) Dokoła jej otworu też były płaskorzeźby (1 Krl 7, 29-31). Bóg polecił także wykonanie cherubów na Arce przymierza: ,,Zrobisz też dwa cheruby z litego złota, zrobisz je na krawędziach wieka” (Wj 25, 18).
Niemniej rozwój sztuki chrześcijańskiej hamowały obawy przed bałwochwalstwem oraz chęć odcięcia się od pogańskiego przepychu (Tertulian, Laktancjusz). Również sytuacja polityczna w Cesarstwie Rzymskim, które w pierwszych trzech wiekach prześladowało chrześcijan była czynnikiem utrudniającym powstawanie wizerunków wyrażających wiarę wyznawców Chrystusa. Pomimo pojawiających się wątpliwości powstawały jednak dość liczne przedstawienia Jezusa w popularnym typie Dobrego Pasterza, sceny z Pisma Świętego (Trzech młodzieńców w piecu ognistym, Noe, Jonasz), postaci orantów czy licznych symboli takich jak np. ryba, która to stała się znakiem rozpoznawczym uczniów Chrystusa oraz kotwica oznaczająca krzyż. Posługując się symbolizmem sztuka chrześcijańska łączyła w sobie porządek stworzenia(materii) z porządkiem wyższym (boskim), który miała wyrażać. Tendencja do posługiwania się symbolami w okresie prześladowań również ze względów bezpieczeństwa wpisała się również w późniejszą tradycję przedstawieniową, ponieważ symbol wyrażał więcej. W okresie wczesnochrześcijańskim malarstwo katakumbowe, rzeźba zdobiąca sarkofagi, niewielkie figurki korzystały z form sztuki antycznej grecko-rzymskiej dla wyrażenia nowych treści. Głównymi argumentami za korzystaniem z plastycznych form wyrazu był akt Wcielenia się Boga-człowieka, który objawił się w widzialnej postaci przez co również sama natura została w pewien sposób wyróżniona , gdyż poza grzechem jest pięknym dziełem stwórcy. (Św. Klemens z Aleksandrii). Ojcowie Kościoła akceptowali świat stworzony zdając sobie równocześnie sprawę z tego, że Wcielenie było aktem kenozy (uniżenia). Ojciec Jan Paweł Strumiłowski pisze, że w powyższym kontekście: ,,Trzeba więc było wyeksponować element okaleczenia świata widzialnego, stawiając go w stan kryzysu, po to by w ten sposób dać mu szansę cudu, sakramentu, transfiguracji. Dzięki temu aktowi konwersji, którego pierwowzorem było wydarzenie wcielenia Słowa, wraz ze szczytem Jego objawienia osiągniętym w męce i zmartwychwstaniu, w świecie, pomimo jego skończoności, ułomności i zwodniczości, możliwe stało się odnalezienie Innego, dzięki poszlakom widzialności symptomu Boskości”[13]. Najwcześniejsze wizerunki Matki Bożej ukazują Maryję właśnie jako zatopioną w tajemnicy swojego Syna ilustrując dogmat o Wcieleniu Boga. Najwięcej wizerunków zachowało się w katakumbach, gdyż chrześcijanie przywiązywali dużą wagę do pochówku swoich zmarłych. Troską otaczano zarówno ciało zmarłego jak również miejsce jego spoczynku, co było podyktowane naśladowaniem pogrzebu Jezusa, szacunkiem do ciała oraz wiarą w zmartwychwstanie ciał i życie wieczne. Według najnowszych teorii profesora Michaela Pepparda najstarszym wizerunkiem przedstawiającym Maryję jest scena Kobiety przy studni (Zwiastowanie) z kościoła Dura Europos w Syrii z II w. Jednak najstarszym niehipotetycznym wyobrażeniem Matki Boskiej jest przedstawienie powstałe ok. roku 200 znajdujące się w katakumbach Pryscylii ukazujące Maryję z Dzieciątkiem w kontekście mesjańskiego proroctwa Balaama[14]. Pogański prorok wskazuje na Gwiazdę znajdującą się pod tronującą Maryją z Dzieciątkiem, która ma stanowić figurę Chrystusa, wcielonego Boga: ,,Wzejdzie gwiazda z Jakuba i powstanie berło z Izraela (Lb 24, 17). Autor fresku oprócz akcentowania człowieczeństwa Jezusa ,,chciał prawdopodobnie uwypuklić jeszcze kolejne dwa elementy ówczesnej religijności: wyznanie wiary w Jezusa jako Zbawiciela narodzonego z Dziewicy Maryi oraz błaganie Maryi o Jej wstawiennictwo u Boga za zmarłymi”[15].
Trzy sceny, w których obecna jest Maryja: ,,proroctwo pogańskiego profety, narodzenie Chrystusa i pokłon magów, wzajemnie ,,przenikające się”, gdy chodzi o sama ideę teologiczną, pojawiają się na najstarszych zabytkach sztuki chrześcijańskiej, czyli w malarstwie katakumbowym oraz na sarkofagach, odnosząc się do misterium Wcielenia”[16]. Wspólnym motywem tych wizerunków Jest światło: ,,Magów prowadzi światło gwiazdy i przychodzą do prawdziwej Światłości. Prorok Baalam wskazuje na gwiazdę, która wzejdzie z Jakuba. Boże Narodzenie przeniknięte jest światłem, gdyż są to narodziny Słońca Sprawiedliwości, święto obchodzone w dniu przypadającym na natalis Solis invicti, pogańskiego bóstwa solarnego”[17].
Tematem pokrewnym do kwestii statusu obrazów jest temat, który dotyczył samego budynku świątyni, gdyż powstawaniu wczesnochrześcijańskich bazylik również towarzyszyły wątpliwości – czy do kultu jest potrzebna tego typu budowla czy raczej należy oddawać cześć Bogu ,,w Duchu i Prawdzie”(J 4, 23) w dowolnym miejscu. Na sprawowanie Eucharystii pierwsi wierni gromadzili się w domach prywatnych i katakumbach nie tylko ze względu na prześladowania, ale także dla pokreślenia spirytualnego charakteru wyznawanej religii, dla której podstawowym punktem odniesienia jest ,,niebiańska Jerozolima”. Istniała koncepcja, że świątynia duchowa zastąpiła świątynię zbudowaną ludzką ręką. Św. Justyn np. pisał o tym, że żadne miejsce nie obejmuje niewidzialnego Boga. Jednak od pierwszej poł. IV w. sytuacja zaczyna się powoli zmieniać wraz z przejęciem władzy w Imperium Romanum przez Konstantyna Wielkiego, który umożliwił swobodę wyznawania religii (tzw. Edykt Mediolański 313 r. po Chr.) oraz sam aktywnie propagował chrześcijaństwo. Fundował on świątynie w Palestynie na miejscach uświęconych przez obecność Jezusa takich jak m.in.: Betlejem, góra Oliwna czy Golgota. Grota, w której znaleziono grób Chrystusa została nazwana przez Euzebiusza, biskupa Cezarei ,,świętym świętych”, podkreślając iż fakt ten dobitnie świadczy o Zmartwychwstaniu Pana. Rozwijał się równolegle kult męczenników, na których grobach gromadzono się gdyż uznawano, że ich ziemskie szczątki były swoistymi ,,nosicielami świętości” gdyż za życia upodobnili się w swoim cierpieniu do Pana. Wreszcie zdecydowano się na przechowywanie Eucharystii jedynie w kościołach, jako wydzielonych i wyróżnionych miejscach kultu i adoracji dla podkreślenia czci dla Najświętszego Sakramentu. Katolickie świątynie przyjmujące formę rzymskich bazylik zaczęły wyrażać symbolicznie Ciało Chrystusa. Plan Krzyża łacińskiego przypomina Chrystusa ukrzyżowanego, w którym nawa główna odpowiada za tułów, transept za napięte ręce zaś prezbiterium za głowę z koroną cierniową – wieńcem kaplic. Ramiona krzyża wyznaczają cztery strony świata oznaczając powszechność zbawienia, absyda jest skierowana ku wschodowi aby oczekiwać na ponowne przyjście Pana – Światłości Świata. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: ,,Te widzialne kościoły nie są zwyczajnymi miejscami zgromadzeń, ale oznaczają i ukazują Kościół żyjący w tym miejscu, mieszkanie Boga z ludźmi pojednanymi i zjednoczonymi w Chrystusie” (KKK 1180). W tym momencie można dodać jeszcze kilka dat naświetlających kontekst epoki. Konstantyn Wielki przeniósł w roku 330 stolicę cesarstwa z Nikomedii do Konstantynopola (do 342 Bizancjum). W 381 roku cesarz Teodozjusz Wielki ogłosił chrześcijaństwo za religię panującą w swoim imperium. W 395 roku nastąpił podział na rządzone przez dwóch cesarzy: Cesarstwo zachodniorzymskie (upadłe w 476 r. w wyniku problemów wewnętrznych i wędrówki ludów) i Cesarstwo Bizantyńskie (przetrwało do 1453 r. – upadek Konstantynopola i początek Imperium Osmańskiego). Utrwalił się wtedy mający swe odbicie na różnych płaszczyznach, trwający do dzisiaj, podział na Zachód i Wschód.
Ciekawym zagadnieniem związanym ze statusem wizerunków były rozpowszechnione od okresu wczesnochrześcijańskiego legendy o obrazach Chrystusa ,,nie ludzką ręką uczynionych” (acheiropoietos) takich jak chusta św. Weroniki (veraikon) oraz w kościele wschodnim – mandylion z Edessy, które miały potwierdzać iż Bóg zezwala na kult wizerunków skoro Sam podarował ludzkości swój portret. Legendy były próbą racjonalizacji (systematyzacji) etiologii wizerunków Chrystusa, których analiza wskazywała, że nie powstały w wyniku działalności człowieka oraz ich licznych kopii. Podstawowymi artefaktami, co do których pochodzenia pojawiały się różne interpretacje były: Sudarion Jerozolimski – chusta, która zakrywała twarz umęczonego Pana od momentu zdjęcia z krzyża do złożenia ciała w grobie (ob. Chusta z Oviedo), kiedy to zastąpiono ją świeżą tkaniną z bisioru – Świętym Obliczem (ob. Chusta z Manopello), która była na twarzy Zbawiciela podczas Zmartwychwstania razem z Całunem Chrystusa (ob. Całun Turyński) – lnianym płótnem przykrywającym całe ciało Jezusa. Z dzisiejszej perspektywy możemy jeszcze pełniej, korzystać z tych wizerunków dla umocnienia naszej wiary gdyż z jednej strony naukowcy używając najnowocześniejszych metod badawczych nie są w stanie wykazać, ze ich autorem jest człowiek. Po drugie zaś, te rozproszone niegdyś niezwykłe tkaniny możemy obecnie analizować łącznie zauważając jednocześnie ich pełną zgodność co do szczegółów. Dodatkowo obraz Jezusa Miłosiernego autorstwa Eugeniusza Kaźmierskiego namalowany na podstawie objawień świętej siostry Faustyny w 1934 roku również wykazuje pełną zgodność z wyżej wymienionymi starożytnymi wizerunkami.
Na Soborze Efeskim w 431 roku ogłoszono uroczyście dogmat o Bożym Macierzyństwie Maryi Teotokos co przypieczętowało drogę do powstawania coraz liczniejszych wizerunków Maryi. Reprezentacyjnym dla tego okresu jest przedstawieniem jest bizantyńska ikona: Salus Populi Romani (Ocalenie Ludu Rzymskiego/Matka Boska Śnieżna), która powstała w V stuleciu kiedy to chrześcijaństwo stało się oficjalną religią cesarstwa rzymskiego. Jest to jeden z najpopularniejszych i najczęściej kopiowanych przedstawień Maryi. Nawiązująca bezpośredni kontakt wzrokowy z widzem Maryja jest na tym wizerunku ubrana jest w granatowy płaszcz obszyty złotem oraz purpurową tunikę, co było typowym stroje dla osób zajmujących ważne stanowiska w ówczesnym Rzymie. Na ramionach Matki Bożej znajduje się Dzieciątko Jezus trzymające księgę Ewangelii błogosławiąc jednocześnie prawą dłonią w charakterystycznym geście, w którym trzy złączone palce oznaczają Trójcę Świętą, zaś dwa wyprostowane -dwie natury Syna Bożego co było uroczyście potwierdzone Soborze Chalcedońskim w 451 roku: Jezusa z Nazaretu jest Bogiem-Człowiekiem (Theoanthropos), który jest współistotny (homoousios) ludziom w człowieczeństwie, a zarazem współistotny Bogu w bóstwie.
Na Zachodzie w VI w. papież Grzegorz Wielki podkreśla dydaktyczną funkcję obrazów określając sztukę jako pismo dla nieumiejących czytać. Tymczasem na Wschodzie obraz (ikona) zyskał pogłębioną interpretację duchową dzieła zrodzonego w modlitwie i kontemplacji według ściśle określonych reguł. Teologicznym uzasadnieniem sztuki ikonicznej jest przede wszystkim dogmat o Wcieleniu i scena Przemienienia, która wskazuje na eschatologiczny cel historii. Ikona będąca ,,terminem środkowym” jest miejscem spotkania dwóch światów wzajemnie się przenikających, nadprzyrodzonego i wiecznego z materialnym, który będąc obarczony cierpieniem i chaosem dąży do boskiej Harmonii. ,,W ikonie forma jest jakby powłoką, skórą, żywą tkanką ciała prawdy objawionej, która z tego organizmu wyrasta”[18]. Ikona ma nie tylko dać wyobrażenie o Bogu w świadomości patrzącego ale ma w pewien sposób uobecniać nadprzyrodzoną rzeczywistość, być miejscem poprzez które Bóg inicjuje kontakt z człowiekiem. Doświadczenie piękna ikony wymaga ,,wejścia w przestrzeń teologiczna piękna, co jest równoznaczne z wejściem w milczenie Boga (tutaj człowiek nic nie wyraża i nie tworzy, ale kontempluje) po to by doświadczyć Jego niewysłowioności”[19]. Ikona jest oknem poprzez które możemy dostrzec rzeczywistość Bożą, jest pomostem pomiędzy czasowością a wiecznością. Sam człowiek, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boże stał się żywą ikoną Boga, która uległa jednak zniekształceniu poprzez grzech pierworodny. Syn Boży przywrócił to zatarte podobieństwo ludziom poprzez swoje Wcielenie i Odkupienie. I oto właśnie Ikoną Ikon i ,,najdoskonalszym obrazem Boga, w którym uczestniczy przemienione Bożą łaską stworzenie jest Jezus Chrystus, natomiast najdoskonalsze stworzenie partycypujące w Jego Bosko-ludzkim pięknie stanowi Maryja, Matka Słowa Wcielonego, z której emanuje Boże piękno i która pozostaje wzorcem dla chrześcijan”[20].
W VIII w. cesarz bizantyński Leon III Izauryjczyk (który zniszczył w 727 r. wizerunek Chrystusa umieszczonego nad bramą pałacu cesarskiego w Konstantynopolu) zapoczątkowuje tzw. ikonoklazm (obrazoburstwo, walkę z obrazami) kiedy to w dwóch etapach rozgrywała się walka między ikonoklastami a ikonofilami (in. ikonodulami) ostatecznie wygrana przez zwolenników obrazów. Jan Damasceński, wybitny teolog owych czasów stał na stanowisku iż wizerunki Chrystusa są zgodne z dogmatem o naturze boskiej i ludzkiej. Napisał on np. w swojej trzeciej mowie obronnej świętych obrazów: ,,Czyż więc ja nie będę czynił obrazu Tego, który stał się dla mnie widzialny w cielesnej naturze? Czyż nie będę Go czcił i oddawał Mu hołd przez cześć i szacunek oddane Jego wizerunkowi? Abraham nie widział natury Boga („Boga bowiem nikt nigdy nie oglądał” – J 1, 18), ale tylko obraz Boga i upadłszy na twarz, oddał Mu pokłon (Rdz 18, 2)”[21]. Pierwszy etap ikonoklazmu zamknął Sobór nicejski II z 787 roku kiedy to uroczyście określono, że skoro Bóg się wcielił to prawowierne jest korzystanie z wizerunków podkreślając jednocześnie, że kult nie odnosi się do samego obrazu tylko do osoby, którą przedstawia. Kryzys ikonoklastyczny zakończony został 842 roku przez utrwalenie postanowień Soboru przez cesarzową Teodorę. Na zachodzie odpowiedzią na ikonoklazm było stwierdzenie w traktacie Libri Carolini z 790 r, że kult obrazów jest użyteczny i stanowi dobrą formę upamiętniania wydarzeń biblijnych jednocześnie nie aprobując oddawania im czci.
Dziełem, które miało stanowić swoistą manifestację zwycięstwa obrazowania była bizantyńska mozaika ukończona w 867 r. przedstawiająca Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus (Theotokos) umieszczona na sklepieniu głównej apsydy w konstantynopolitańskim kościele Hagia Sophia (Mądrości Bożej)- głównej świątyni Cesarstwa Wschodniego. Obok przedstawienia widniała niegdyś inskrypcja mówiąca o tym, że zniszczone niegdyś wizerunki cesarz stworzył na nowo. Na tym majestatycznym, pięciometrowym wizerunku, otoczonym złotym tłem wyrażającym przestrzeń niebiańską Maryja przedstawiona jest jako Sedes Sapientiae – Tron/Stolica Mądrości/Łaski. Dzieło to, będące wyznaniem wiary w dogmat o Bożym Macierzyństwie Najświętszej Maryi Panny znajdowało się nad ołtarzem gdzie była sprawowana Najświętsza Ofiara Mszy Świętej. Miała to być pewna paralela – realnej obecności Jezusa w Eucharystii oraz pamiątki realnego Wcielenia się Syna Bożego ukazanego powyżej. Bizancjum str. 254
Poprzedzona schizmą akacjańską (484–519) i schizmą Socjusza (861–867) miała miejsce w 1054 roku Wielka Schizma Wschodnia, będąca aktem trwającym do XIII wieku, mającym konsekwencje w podziale chrześcijaństwa na Kościół Katolicki (zwierzchnikiem papież-Wikariusz Jezusa Chrystusa) i Cerkiew prawosławną, która się od niego oddzieliła (pięć Patriarchatów). Przyczyny rozłamu były cywilizacyjno-kulturowe, polityczne i doktrynalne – spór głównie dotyczył Ducha Świętego, który według zachodniego wyznania wiary od Ojca [i Syna – łac. Filioque, formuła od synodu w Toledo 589] pochodzi, na Wschodzie wierzono natomiast, że tylko od Ojca. Uznając siedem pierwszych soborów powszechnych cerkiew prawosławna poszła swoją drogą, w której opierała się na Piśmie Świętym oraz własnej Tradycji , w której ważną rolę odgrywa niezmienne do dziś objawiająca Boga ikona. Główne typy ikonograficzne i sposoby obrazowania wykształciły się po okresie obrazoburstwa. Na Soborze Nicejskim II ustalono, że to nie od artystów zależeć ma kompozycja obrazu religijnego, ale ma być oparta na zasadach sformułowanych przez Kościół i Tradycję. Tworzenie ikon opierano na kanonie ikonograficznym, który określał metodę, sposób ujęcia, oraz dopuszczalne tematy. Proces powstania ikony nazywany był ze względu na jego surowe reguły ikonopisaniem, które to było swego rodzaju aktem sakralnym, na który składało się poświęcenie warsztatu pracy artysty oraz stan łaski ikonopisarza tworzącego w duchu mistycyzmu i ascezy. Ikony ponadto odgrywały dużą rolę w kulcie liturgicznym poprzez unaocznianie zgromadzonym w świątyni Pańskiej wiernym prawd wiary oraz historii zbawienia wprowadzając ich jednocześnie w niewidzialną rzeczywistość. W IX w. w oparciu o dogmat Wcielenia została sformułowana teologia ikony, na której odcisnął się grecki racjonalizm i wschodni mistycyzm: ,,To nie przypadek, że właśnie na Wschodzie zostało sformułowane teologiczne pojęcie obrazu. Temu pojęciu przez wieki była podporządkowana potrzeba odzwierciedlenia praobrazu. Potrzeba ta implikowała konwencje obrazowania, które oczywiście zmieniały się lecz tyko w obrębie przyjętych reguł”[22]. Rozłam chrześcijaństwa, za którego winą obarcza się w różnym stopniu obie strony jest bardzo bolesną raną w Mistycznym Ciele Chrystusa. Nie przekreśla on jednak wkładu wschodniej koncepcji ikony, która oddziaływała również na sztukę zachodnią zarówno jeśli chodzi o teorię jak i formę. Istotne różnice zaczęły się pojawiać od stosowanego na Zachodzie w XIII realizmu i naturalizmu a potem idealizacji. Na ikonach natomiast nadal stosowano schematyzm, pewną zamierzoną deformację, hieratyzm, proste rysy, świetlistość postaci, których ciała były podporządkowane duchowi. Należy również docenić, że podczas gdy współcześnie tradycja religijnego obrazowania przeżywa na Zachodzie poważny kryzys to na Wschodzie jest ona trwałym elementem pobożności ułatwiającym wiernym kontemplację Boga. W tym kontekście ciekawie napisała Zofia Bator: ,,Ikony nie tylko ukazują Maryję jako niedościgły wzór kontemplacji Chrystusa, ale także pomagają skupić na Nim naszą uwagę. Razem z Matką Bożą możemy zapatrzyć się w Jej Syna „spojrzeniem pytającym”, spojrzeniem przenikliwym, które jest „zdolne do czytania w głębi duszy Jezusa, aż do pojmowania Jego ukrytych uczuć”, „spojrzeniem pełnym bólu, zwłaszcza pod krzyżem”, spojrzeniem rozpromienionym radością zmartwychwstania, rozpalonym wylaniem Ducha, spojrzeniem będącym zawsze pełnym „adoracyjnego zadziwienia”[23].
Na koniec tej części bloga prezentuję kilka ikon będących reprezentacyjnymi przykładami w swoich typach ikonograficznych. W następnym artykule kontynuowana będzie ta podróż przez historię obrazowania, którą rozpoczniemy od przyjrzenia się średniowiecznej Europie.
14. Hodegetria (Wskazująca drogę), Matka Boska Częstochowska (XIV w. ?)
Obraz ten należy już do tradycji kultury zachodniej, ale wywodzi się ze styliki bizantyńskiej.
Hodegetrie należą są najstarszych i najbardziej rozpowszechnionych przedstawień Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Maryja zawsze wskazuje na Chrystusa: ,,Ikony nie zagrażają więc chrystologicznemu wymiarowi pobożności maryjnej, lecz przeciwnie, każda autentyczna ikona Bogurodzicy wyraźnie ukazuje, że w Najświętszej Maryi Pannie wszystko odnosi się do Chrystusa i od Niego zależy”[24].
[1] Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. I, Traktat XII O Świecie (Kosmologia teologiczna), Lublin 2003, s. 942
[2] J.P. Strumiłowski, Bóg czy człowiek, Warszawa 2021, s. 221.
[3] Jan Paweł II, List do artystów (04.04.1999), p. 1.
[4] K. Wons, Cała Piękna. Lectio divina z Maryją, Kraków 2017, s. 42.
[5] J. Sprutta, Maryja jako Tota Pulchra. Na granicy teologii i sztuki ,,Salvatoris Mater”, 5 (2003) nr 4, s. 3
[6] Cz. S. Bartnik, dz. cyt., 938.
[7] Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994.
[8] I. Różycki, Apriopriacja, [w:] Encyklopedia Katolicka, T I, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, s. 841.
[9] M. Jagodziński, Trójjedyny Bóg jako Stwórca świata, ,,Teologia w Polsce” 9,1 (2015), s. 64.
[10] D. Chmielewski, Kecharitomene. Odkryj Jej niesamowity sekret i wejdź w swoje przeznaczenie! Zielonka 2019, s.52 n.
[11] J.P. Strumiłowski, Bóg czy człowiek, Warszawa 2021, s. 260.
[12] Tamże, 226.
[13] Tamże, s. 242.
[14] Giuseppe Wilpert widzi w tej postaci proroka Izajasza wypowiadającego słowa: ,,Oto Panna pocznie i porodzi syna i nazwie Go imieniem Emanuel”(Iz 7, 14), jednak współcześni badacze uważają, że jest to prorok Baalam.
[15] B. Witos, Freski o tematyce maryjnej z katakumb św. Pryscylli jako zapis wczesnochrześcijańskiej pobożności, ,,Polonia Sacra” 18 (2014) nr 4 (37), s. 95.
[16] J. Sprutta, Najstarsze przedstawienia Matki Bożej, ,,Salvatoris Mater”, 11 (2009) nr 2, s. 152
[17] T. Dobrzeniecki, ,,Hagia Maria-Theotokos” w sztuce wczesnochrześcijańskiej (zagadnienia wybrane), [w:] Maryja w Tajemnicy Chrystusa i Kościoła, red. S. Budzik, Tarnów 1997, s.155.
[18] J.P. Strumiłowski, dz. cyt., 246
[19] Tamże, s. 247
[20] J. Sprutta, Maryja jako Tota Pulchra. Na granicy teologii i sztuki ,,Salvatoris Mater”, 5 (2003) nr 4, s. 7.
[21], Św. Jan Damasceński, III Mowa obronna przeciw tym, którzy odrzucają święte obrazy (Contra imaginum calumniatores), tłum.M. M. Dylewska ,,Vox Patrum”, 53 (2009), s. 645.
[22] R. Biskupski, Ikony w zbiorach Polskich, Warszawa 1991, s. 5.
[23] Z. Bator, Ikony jako wezwanie i zadanie dla teologii, ,,Salvatoris Mater” 10 (2008) nr 1, s. 236.
[24] Z. Bator, Ikony jako wezwanie i zadanie dla teologii, ,,Salvatoris Mater” 10 (2008) nr 1, s. 238.